Dziś szczególny dzień, którego nie mogłam się doczekać. Ostatnio pokazałam Wam kilka moich sprawdzonych przepisów na tłustoczwartkowe rarytasy, a dziś przyszła kolej na przepis szczególny, a mianowicie na pączki warszawskie (znakomite). Przepis mam ze starej książki kucharskiej "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole" Marii Lemnis i Henryka Vitry. Pozwólcie, że przytoczę Wam wstęp do tego przepisu: "Pączki starannie i dokładnie przyrządzone według tego przepisu dystansują najbardziej nawet "wyborowe" pączki cukiernicze. Ale nie jest on ani tani i nie dla młodych gospodyń stawiających dopiero pierwsze kroki w szlachetnej sztuce kulinarnej." Co do pączków, to muszę się przyznać, że niektóre nieco dłużej się smażyły i kolor był bardziej w odcieniach brązu niż złota, ale i tak śmiem twierdzić, że to jedne z najlepszych pączków jakie jadłam! Wyjątkowo mięciutkie i delikatne, a nadzienie to prawdziwe mistrzostwo świata. Nie wiem, czy to za sprawą staropolskiej kuchni, czy warszawskiej receptury, pączki zniknęły błyskawicznie, jeszcze ciepłe...
Składniki na pączki warszawskie (znakomite) na 30 szt. (wszystkie składniki w temperaturze pokojowej):
ZACZYN:
50 g drożdży
1 łyżka cukru
85 ml ciepłego mleka
100 g mąki tortowej
CIASTO WŁAŚCIWE:
400 g mąki tortowej
8 żółtek
80 g cukru
250 ml letniej śmietanki słodkiej 30%
ziarenka z 1/2 wanilii
1/3 łyżeczki soli
25 ml spirytusu (u mnie ekstrakt z wanilii)
100 g roztopionego, letniego masła (w oryginale 150g)
olej do smażenia
drobno posiekana smażona w cukrze skórka pomarańczowa
lukier (1 szklanka cukru pudru i 2-3 łyżki soku z cytryny lub wody)
Zaczynamy od przygotowania zaczyny. Drożdże rozcieramy z cukrem i mlekiem, wlewamy do przesianej mąki i ucieramy na gładką, dość gęstą, masę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 10 minut, czyli aż rozczyn podwoi objętość. W tym czasie przesiewamy 400 g mąki do dużej miski, podgrzewamy śmietankę, roztapiamy masło, a żółtka ucieramy z cukrem na puszystą, jasną masę. Do mąki dodajemy ubite żółtka, śmietankę, ziarenka wanilii, sól i zagniatamy gładkie, elastyczne, dość rzadkie ciasto. Po około 10 minutach wyrabiania dodajemy letnie masło i dalej wyrabiamy ciasto, aż tłuszcz się całkowicie wchłonie, nie krócej jednak niż 5 minut. Gotowe ciasto oprószamy mąką, miskę przykrywamy ściereczką i odkładamy ciasto do wyrośnięcia na około 15 minut.
NADZIENIE:
150 g lekko podgrzanej konfitury z róży
80 g zmielonych migdałów
Konfiturę odsączamy z nadmiaru syropu i mieszamy z migdałami.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na oprószoną mąką stolnicę lub blat, chwilę wyrabiamy i dzielimy na równe kawałki i wadze 40 g (najlepiej ważyć, żeby pączki były tej samej wielkości, choć można podzielić je "na oko" na 30 kawałków). Z każdego kawałka formujemy w ręku małe krążki, w środek nakładamy 1/2 łyżeczki nadzienia, dokładnie zlepiamy i formujemy kulkę i układamy na oprószonej mąką ściereczce zlepieniem na dół. Uformowane pączki przykrywamy ściereczką i czekamy, aż podwoją objętość. Gdy już są wyrośnięte w szerokim garnku rozgrzewamy około 1 litra oleju, a z pączków delikatnie pędzelkiem (lub piórkiem ;D) zmiatamy resztki mąki. Gdy tłuszcz osiągnie temperaturę około 170 stopni C partiami smażymy pączki z dwóch stron po około 90 sekund lub dłużej, na złoto brązowy kolor (pączki z nadzieniem zawsze smażymy dłużej), następnie odsączamy na papierowym ręczniku, lekko studzimy, dekorujemy lukrem, skórką pomarańczową i gotowe! Zgodnie ze staropolską tradycją pączki serwujemy jeszcze letnie.
Więcej o tym jak zrobić idealne ciasto drożdżowe znajdziecie tutaj.
Masz rację Agnieszko to doskonały przepis na pyszne pączki. Znam też tę książkę, do której czasami zaglądam. Tak więc wirtualnie częstuję się pysznym pączkiem z Twojego wysmażenia. Ummm, mniam, mniam...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Miłego, Tłustego Czwartku ;D
UsuńPyszne ,szkoda ,że nic nie upiekłam i za daleko do teściowej,robi mega pączki.
OdpowiedzUsuńJeszcze masz czas ;) Szaleństwo trwa!
UsuńDzisiaj koniecznie muszą być pączki :D Szkoda, że nie możemy ich jeść ale wyglądają mega słodko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńPiękne, idealne!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!!!
UsuńWow! Wyglądają mega smakowicie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie: www.homemade-stories.blogspot.be
Dziękuję bardzo!!
UsuńZaraz będę!
Wygląda naprawdę dobrze to jedzenie :)
UsuńPączki, pączki dzisiaj wszedzie pyszne pączki :-)
OdpowiedzUsuńA co!!! Jak szaleć, to szaleć ;)
UsuńPiękne! Jak z cukierni na Nowym Świecie tylko lepsze - domowe! :)
OdpowiedzUsuńO jej! Bardzo mi miło! A pączki są naprawdę pyszne!!!
Usuńmimo, że zjadłam już dzisiaj niezłą porcję, zjadłabym Twojego tak bardzo! zapisuję ten przepis i robię za rok, wyglądają znakomicie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ale po co czekać rok?
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!!
Wyglądają znakomicie to i tak zapewne smakują :) zjadłabym jednego....
OdpowiedzUsuń;D Dzięki! Tylko jednego?
UsuńPięknie wysmażone :) Domowe pączki są najlepsze, a te ze sklepu się nie umywają :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! dziękuję bardzo!!!
UsuńA ja paczków nie mam dość i chętnie bym Twojego skubnęła choć jednego,a anawet i dwa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://zmajeczkawkuchni.blogspot.com/
Ha, ha!!! To tak jak ja ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za zaproszenie.
Fajne pączusie, i dobre pączki nie mogę być tanie taka prawda. Dużo żółtek to podstawa ja tak uważam.Także twoje warszawskie są na medal.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Twoje słowa dużo dla mnie znaczą! Pozdrawiam serdecznie!!!
UsuńRobię paczki z tego przepisu już 25 lat - Mistrzostwo Świata - lepszych nie jadłam. Rodzina i znajomi też uwielbiają. A sklepowych w ogóle nie kupuję - nie chce sobie smaku pączków psuć.
OdpowiedzUsuńI takie podejście mi się podoba ;) Ja mam podobnie, uwielbiam domowe pączusie ;) a te są naprawdę wyjątkowe!
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Jeśli państwo Lemnis i Vitry tak mówią, to tak musi być. Zresztą widać, jaki jest środek pączka. Jako dziecko zaczytywałam się ich książką "Iskier przewodnik sztuki kulinarnej" i wyobrażałam sobie te przysmaki, które oni pisywali i nie myślałam, że niemal wszystkie będą dostępne teraz w sklepach.
OdpowiedzUsuń:) O proszę! Chętnie i ja bym poczytała. Może i jest w sklepach, ale przyznasz, że domowe, swojskie jadło jest o niebo lepsze! Pozdrawiam serdecznie Marzenko!!!
Usuń