Buraczki na zimę.


     Uwielbiam ułatwiać sobie życie. Dlatego wolę raz poświęcić 2-3 godziny i później cieszyć się smakiem cudownych buraczków o każdej niemal porze. Choć i tak niezależnie od tego ile bym ich zrobiła to i tak w styczniu już nie ma żadnego słoiczka ;) Są idealne do barszczu (nadają mu naprawdę zmysłowego, apetycznego koloru- zarówno buraczki jak i zalewa), ze startych można przygotować pyszną surówkę, choć u nas najczęściej i tak wyjadane są bezpośrednio ze słoika :) Mniejsze sztuki robię w całości (podaję je jako samodzielna zakąska) i te najczęściej schowane są głębiej, bo jak wiadomo co z oczu to z serca (dzięki temu mają szansę dotrwać do Andrzejek ;)). Możecie przygotować je w dwóch wersjach: z cebulą lub z czosnkiem. W każdej z opcji pyszne, choć mi bliżej do tych z cebulą ;) Polecam!!!


Składniki na buraczki na zimę:
Ugotowane w skórkach buraki (małe).
ZALEWA:
1 litr wody
125 ml octu 10%
100 g cukru
1 łyżka soli
DO KAŻDEGO SŁOIKA WKŁADAMY:
1 ząbek czosnku lub plaster cebuli
1 listek laurowy
5 ziaren pieprzu
     Buraczki obieramy, mniejsze zostawiamy w całości, większe kroimy na pół. Zalewę zagotowujemy. Do słoiczka o pojemności 0,5 l wkładamy czosnek (cebulę), listek laurowy, pieprz i buraczki, następnie zalewamy gorącą zalewą, zakręcamy. Słoiczki układamy w garnku wyścielonym ściereczką, zalewamy wodą do 3/4 wysokości słoików i zagotowujemy. Pasteryzujemy 20 minut. Po tym czasie ostrożnie wyjmujemy słoiki, stawiamy do góry dnem i zostawiamy do wystudzenia. Zimne słoiczki odwracamy i przenosimy do spiżarni lub innego chłodnego, ciemnego miejsca. Gotowe!







Komentarze

  1. Uwielbiam i nie dziewię się ,że szybko znikają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie buraczki, to ja mogę jeść same :)
    Ale kolorek to mają boski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam spory zapas takich buraczków w piwnicy, są pyszne :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Buraczki jako surówka-pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny kolor. Burak jest królem mojej kuchni!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie robiłam buraczków na zimę i już widzę, że to duuuży błąd :) Kurcza, może znajdę jeszcze czas żeby sobie takie w tym roku zrobić...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz