Drożdżowe faworki (chrust).


     Kolejna propozycja na tradycyjny specjał karnawałowy, a mianowicie faworki. Bardzo lubię te tradycyjne, cieniutkie, chrupiące, lecz tym razem specjalnie dla mojej Siostrzyczki upiekłam chrust na drożdżach. Jak się okazało faworki były tak pyszne, że zniknęły w kilka chwil. Cała rodzinka zachwycona! Ma ktoś ochotę? Zapraszam!


Składniki na drożdżowe faworki (chrust):
ROZCZYN:
500 g mąki tortowej
25 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
50 ml ciepłej, słodkiej śmietanki (12, 18 lub 30%) można zastąpić mlekiem
RESZTA SKŁADNIKÓW:
200 ml ciepłego mleka
2 jajka
2 łyżki masła
80 g cukru pudru
1-2 łyżki ekstraktu waniliowego (lub spirytusu)
szczypta soli
cukier puder
cynamon do posypania (opcjonalnie)
olej do smażenia
     Drożdże rozcieramy z cukrem i śmietanką na gładką masę. Mąkę przesiewamy do miski, robimy w niej wgłębienie i wlewamy weń rozczyn. Odstawiamy na 10 minut, żeby drożdże podwoiły objętość. Masło przekładamy do rondelka, ogrzewamy aż się rozpuści. Dolewamy ciepłe mleko, mieszamy, odstawiamy z ognia, ma być ciepłe, ale nie gorące (jest dobre jeśli można włożyć weń palec i nas nie parzy). Do mleka z masłem wbijamy jajka i mieszamy do połączenia składników. Do wyrośniętego rozczynu wlewamy mleko z masłem i jajkami, dodajemy przesiany cukier puder, kardamon, sól i ekstrakt waniliowy. Za pomocą miksera (końcówki z hakami) wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto (nie krócej jednak niż 10 minut). Gotowe oprószamy mąką, miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 45-60 minut, czyli aż podwoi swoją objętość. 
     Wyrośnięte ciasto przekładamy na oprószoną mąką stolnicę lub blat i szybko zagniatamy ciasto (żeby pozbawić je nadmiernej ilości pęcherzyków powietrza). Następnie ciasto dzielimy na pół i każdą część kolejno wałkujemy na placek o grubości 0,5 cm i za pomocą radełka lub ostrego noża wycinamy prostokąty (o wym około 4x14 cm), w każdym z nich robimy na środku nacięcie (3 cm wzdłuż dłuższego boku), krótszy bok prostokąta łapiemy, przewlekamy przez dziurkę w środku i faworek gotowy ;) Gotowe faworki układamy na ściereczce, przykrywamy kolejną ściereczką i zostawiamy na około 20 minut do ponownego wyrośnięcia. Po tym czasie we frytkownicy bądź garnku o grubym dnie rozgrzewamy olej do 170 stopni C (jeśli nie mamy termometru czekamy aż tłuszcz się rozgrzeje i wrzucamy skrawek ciasta, jeśli zatonie musimy jeszcze chwilę poczekać, jeśli pływa na wierzchu olej jest dobrze nagrzany). Faworki porcjami wrzucamy na gorący tłuszcz i smażymy po około 1 minucie z każdej strony. Gotowe faworki wyławiamy łyżką cedzakową, odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku, następnie przekładamy na talerze, obficie posypujemy cukrem pudrem (opcjonalnie wymieszanym z cynamonem) i gotowe. Najlepsze jeszcze ciepłe!




Przepis dołączam do akcji na FB Smakołyki na Tłusty Czwartek.

Komentarze

  1. nigdy o takich nie słyszałam! musza być pyszne :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są rewelacyjne! Czas nadrobić zaległości :D
      Pozdrawiam serdecznie!!!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. I ja , i ja!!! Są rewelacyjne!!!
      Pozdrawiam serdecznie!!! <3

      Usuń
  3. Moja teściowa zawsze takie robi i to w dużych ilościach, pyszności Aguś, z chęcią porywam jednego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego przepisu też powstaje sterta chrustu ;) Częstuj się Marzenko!

      Usuń
  4. Wspomnienia ...,takie chruściki ,ja i babcia,pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł.. Nigdy takich nie jadłam, ale na tłusty czwartek dla tych, którzy nie przepadają za pączkami - idealne :) Wypróbuję na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. takiego cuda jeszcze nie widziałam! chętnie wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja ciocia robi tylko drożdżowe faworki, bardzo je lubię, zupełnie inne, pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takich jeszcze nie jadlam. Grunt to pomysl ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja babcia tylko takie chruściki robiła;) i chyba te uwielbiam najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Mam nadzieję, że upieczesz w ten Tłusty Czwartek :)

      Usuń
  10. Nasza babcia też zawsze piecze drożdżowe i zdecydowanie bardziej nam smakują niż te chrupkie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli smakują tak jak wyglądają to muszą być przepyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie jadłam takich drożdżowych a wyglądają pysznie :) tak solidnie i,, puchato,, :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zachęcam do spróbowania. Najlepsze jeszcze ciepłe!

      Usuń
  13. w drożdżowym wydaniu bardzo mi się podobaja :) i smakuja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Drożdżowych nie jadłam. Trochę takie pączkowe wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tym razem skusiłam się na kruche faworki, ale drożdżowe też bardzo lubimy:) Dziękuję za wspólny udział w akcji!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale rozpusta, a ja tu na diecie tu tyle pyszności. Drożdżowych jeszcze nie jadłam :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz