Śledzie smażone, czyli śledzie po młynarsku.

     Całkiem niedawno znajomy wyjeżdżał nad morze i pytał czy chcemy jakieś ryby. Odpowiedź była oczywiście jedna- no jasne, śledzie! Znajomy w dniu wyjazdu wstał skoro świt, poszedł "na kutry" i tam kupił wspaniałe, świeże śledzie i dorsze. Przed południem był już u nas z tymi ślicznotkami w ręku. Został na obiedzie i nie mógł uwierzyć, że śledzie z patelni mogą być takie pyszne! Zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkają gdzieś blisko morza i mogą się zajadać takimi pysznościami na co dzień. Zazwyczaj kupuję ryby w sklepie, ale to już nie jest to samo. Niby smak podobny, ale to już nie to! Niektórzy rezygnują z jedzenia ryb, bo ich zapach jest zbyt intensywny, a wystarczy je odpowiednio doprawić i problem znika, ale o tym poniżej. Zapraszam na śledzie!!!

Składniki na śledzie smażone, czyli śledzie po młynarsku
6 tuszek śledzi
przyprawa do ryb
sól
pieprz mielony
czosnek granulowany
mąka
olej do smażenia
      Śledzie kupujemy całe, z głowami, należy je jedynie wypatroszyć i usunąć ewentualne łuski.
Przygotowane ryby myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem. W środku obficie posypujemy przyprawą do ryb, na zewnątrz oprószamy solą, pieprzem i czosnkiem granulowanym. Odstawiamy na godzinę do lodówki, żeby ryba przeszła zapachem przypraw. Jeżeli na obiedzie ma być ktoś, kto nie przepada za zapachem ryb, w szczególności morskich, to przyprawiamy ryby wieczorem i smażymy następnego dnia (naprawdę polecam ten sposób wszystkim rybim niejadkom). Po tym czasie na dużej patelni o grubym dnie rozgrzewamy olej. Na talerz wysypujemy mąkę i panierujemy w niej każdą rybkę, otrzepujemy z nadmiaru mąki i smażymy na dobrze rozgrzanym oleju. Smażymy z obu stron na złoto-brązowy kolor, czyli około 3-4 minut na każdą stronę. Usmażone śledzie osączamy na papierowym ręczniku i podajemy z cytryną i kawałkiem masełka. Wspaniałym dodatkiem do ryby jest surówka z młodej kapusty i np. młode ziemniaczki lub frytki. Pycha!!!

Komentarze

  1. Mmmm... Kocham śledzika! :) Wygląda bardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm...bardzo apetyczne i choć za śledziem nie przepada,to w tej wersji chętnie bym spróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no no to mi się bardzo podoba, kocham śledzie, można wpaść na degustacje? pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz